Rano mój gospodarz oznajmia mi, że prawdopodobnie będziemy mieli okazję spotkać Kennedy'ego [John Fitzgerald Kennedy], który spędza ten weekend w Newport. Przyjąłem ową wiadomość dość sceptycznie, ponieważ nie wydawała mi się realna. Aliści o 10.30 mój gospodarz otrzymał telefon, z którego wynikało, że prezydent oczekuje nas w klucie Baileys Beach. Więc pojechaliśmy. [...]
Z początku miałem tremę, ale już po kilku minutach czułem się absolutnie spokojny. [...]
Po wysłuchaniu mojej opinii prezydent przez jakieś pięć minut mówił wyłącznie o Polsce. Na wstępie podkreślił, że Polska jest znana ze swych dążeń niepodległościowych. Jej związki z Zachodem są tradycyjne. [...] W USA można spotkać wiele opinii i poglądów na temat Polski. Istnieje np. pogląd, że Polska niczym się nie różni od pozostałych krajów komunistycznych i że w związku z tym wszelka pomoc powinna być zlikwidowana. Istnieje także inny pogląd, że nie bacząc na to, iż Polska jest krajem komunistycznym, należy dążyć do rozszerzania i pogłębiania współpracy z nią. [...] Jeśli chodzi o niego, to jako prezydent jest zwolennikiem tego drugiego poglądu, ale w praktyce ci, którzy tak myślą, napotykają poważne trudności. Wspomniał o debacie kongresowej na temat pomocy dla Polski. [...] Polska cieszy się duzym autorytetem w świecie i odgrywa poważną rolę w polityce międzynarodowej. Polacy w ONZ pomagają w dziedzinie poprawy stosunków między USA i Związkiem Radzieckim. [...]
Interesowała go sytuacja polityczna w naszym kraju.
Newport, stan Rhod Island w USA, 9 września
Mieczysław Rakowski, Dzienniki polityczne 1958–1962, Warszawa 1998.